W dniu 7 października, w niedzielę wieczorem odbyło się III. spotkanie Międzynarodowego Komitetu Peregrynacji Ikony Częstochowskiej „Od Oceanu do Oceanu”. Skorzystano z faktu, że większość liderów uczestniczyła w Światowym Kongresie Modlitwy dla Życia, który odbywał się w Wiedniu. Na jego zakończenie zaplanowano więc spotkanie Komitetu. Prowadził je Lech Kowalewski.
Z zadowoleniem podsumowano dotychczasową trasę pielgrzymki. Przedstawiciele krajów, które Matka Boża w Ikonie Częstochowskiej już odwiedziła, dzielili się swoimi doświadczeniami i przeżyciami. Jednogłośnie stwierdzono, że tak wielkiej kampanii pro-life o zasięgu międzynarodowym, jeszcze nie było. Obecni przywieźli zebrane u siebie materiały fotograficzne i filmowe w celu ich wspólnej archiwizacji, aby w przyszłości można było wydać album oraz przygotować film. Plan peregrynacji jest w pełni realizowany, chociaż od początku wiele osób nie dowierzało, że jest w ogóle możliwy do wykonania. Matka Boża przejechała Daleki Wschód, Syberię, Ural, Wschodnią, Środkową i Południową Europę, Alpy i podróżuje dalej. Jak zaręczają koordynatorzy z krajów Europy Zachodniej bezpiecznie i zgodnie z planem dojedzie na Boże Narodzenie do Fatimy. Za to wszystko należy gorąco dziękować Matce Bożej.
Przedstawiciele krajów, które czekają na wizytę Ikony Częstochowskiej dzielili się stanem przygotowań oraz wyjaśniali problemy i wątpliwości. Najbardziej zaawansowane są przygotowania w Wielkiej Brytanii. Lech Kowalewski zapoznał ich także praktycznie z funkcjonowaniem „Life Mobilu”, które jest dosyć skomplikowane. Wiele spraw organizacyjnych pozostało do rozwiązywania na bieżąco.
Niestety przed południem były też poważne kłopoty, gdy z wybuchł silnik w skodzie, która w Polsce woziła Matkę Bożą. Teraz wiozła nową przyczepę do wymiany, która stanowi podstawę ołtarza. Miało to ostatecznie rozwiązać problemy z układem hamulcowym. Skoda (zaledwie trzyletnia) została definitywnie unieruchomiona pod Brnem, ok. 150 km od Wiednia. Trzeba było zamówić lawetę z Polski, aby ją zabrać. Natomiast przyczepę i pasażerów zabrali do Wiednia mili księża z Czech. Matka Boża przecież wszędzie ma przyjaciół! Mimo wszystko plan został wykonany. Ołtarz już na nowej podstawie pojechał dalej służyć Matce Bożej. Takie przypadki jednak raczej rzadko się zdarzają. Pozostały wydatki i trochę kłopotów, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.